wtorek, 3 grudnia 2013

czwartek, 21 listopada 2013

Gabi powiedziała

Po Gabrysie w przedszkolu.Wychodzi z sali w rozpuszczonych,potarganych włosach...a ma je do pasa.
-Gabryniu dlaczego rozplotłaś włosy?Pytam.
-To Pani-odpowiada...i dodaje:
-mieliśmy badanie włosów,czy nie ma w nich przypadkiem wyrazków...:)

środa, 30 października 2013

Zaglądam

codziennie...na inne blogi...czytam,sprawdzam co u kogo się dzieje.Sama na pisanie nie mam chęci...weny...zbieram się,ale tyle rzeczy się dzieje i tyle umknęło mej uwadze,że trudno znów zacżac coś skrobac...ale postaram się.
Obecnie na urlopie ja.Nadrabiam przede wszystkim domowe zaległości.
Dzieciny duże...inne...
Gabrysia chodzi do przedszkolnej zerówy,regularnie bez przerw,bo o dziwo bez chorób.
Stroi się i tu trochę kłopotu...bo swoje zdanie ma,i jak na razie wojne toczymy o spodnie,a nawet o getry.
Ubiór pożądany i jedyny do zaakceptowanie przez nią na dzień dzisiejszy to bluzka,spódnica bądź sukienka i rajstopy.Love rajstopy do bólu.Dla mnie nie do pojęcia-pamiętam z dzieciństwa jak ich nienawidziłam...jak mnie drapały i denerwowały gdy zjeżdżały z pupy.Córka ma-wręcz przeciwnie.w ogóle dużą uwagę przywiązuje do swojego stroju,przejmuje się tym,co mnie niepokoi,często pyta co ubierzemy jutro mimo,iż chodzi ciągle w tym samym.
Pytałam czy może ci ktoś coś przykrego powiedział w przedszkolu...pytałam dlaczego...?Ale ona nic mi na to konkretnego nie odpowiedziała więc stwierdziłam,że to po prostu kolejny etap jej rozwoju.
Ale osobiście doprowadza do szału,bo wyjście z nimi dwiema rano do przedszkola staje się koszmarem i sprawdzaniem ludzkiej cierpliwości.Poza tym zastanawiam się czy metodą w tej sytuacji jest odpuścic niech nosi co chce,wspierac i utwierdzac w jej indywidualności?czy namawiac...przekonywac...?Skłaniam się ku tej pierwszej opcji ale jak na razie jeszcze nie wdrożyłam w życie.
Faza na gry w telefonie.Na dzień dzisiejszy myślę,że w miarę opanowana,ale jeszcze parę tygodni temu było trudno...Chciała często,wściekała się...gdy zabraniałam.Teraz mamy swoje zasady...i jest ok.To już nawet Mela potrafi wodzic palcem po dotykowym ekranie telefonu.
Faza na litery-pisanie zgadywanie...tudzież na plus.Lubi pisac...rysowac...kolorowac...robi to świetnie.Choc w przedszkolu gdy ma wykonac zadanie postawione przez Panią ostatnia kończy denerwuje się i nie bardzo jej wychodzi...trema ją zżera.
Gabrysia to zagadka.Jest obecnie nie przewidywalna.Nie ufam jej może to głupio brzmi ale nie bez przyczyny to piszę...gdy mówię stój,bo jadą samochody nie mam pewności czy stanie.Niby słucha ale obawiam się,że zrobi mi na przekór...Taki wiek czy taka ona?
Lubi jak wszystko jest po jej myśli...jest indywidualistką,obserwatorem i nadwrażliwcem-tak mówią Panie w przedszkolu.Pytałam czy nadaje się do pierwszej klasy,bo w przyszłym roku musi isc...odpowiedź była pozytywna...ja jednak mam obawy,po względem emocji...
Amelia.!13 kg żywej wagi.Nie jest gruba ale mocno zbudowana,bo apetyt ma wielki,wiecznie głodna...Wciąż mało mówi,ale zauważam postępy więc się nie martwię.Poza tym jest za mała na logopedę.Za to zręcznościowo świetna.Jeździ z zamiłowaniem na rowerku biegowym i każdej hulajnodze...wspina się,skacze tańczy,śpiewa Panie Janie,Sto lat...pije Kuba do Jakuba...i Pani Zo...zo..zo...itd.rzecz jasna po swojemu ale melodie zachowuje.Uwielbia misie i koniki.Jest twarda nie daje się siostrze.Potrafi ugryśc...uderzyc...popchac...
Ich relacje myślę,że są normalne...choc codzienne małe wojny trwają...kłótnie,płacze...mamo...mamo...i mamoo!!!Czasami się we mnie gotuje...


piątek, 6 września 2013

Początek

Nowy rok szkolny.Gabrysia w przedszkolnej zerówce.Bez nerwów,spokojnie i z uśmiechem na twarzy powędrowała do swojej sali.Od 1.września należy do pszczółek.A młodsze dziecię,w domu z mamą...przeżyło chyba bardziej niż starszaczka.
Oswajamy nową sytuacje.I jest dobrze.Dużo lepiej niż w zeszłym roku.I jakoś bardziej  optymistycznie się zrobiło w mojej głowie.A dzieciaki...wiele się dzieje,tylko czasu brak na notowanie wszystkiego...nie nadążam za nimi...muszę jakoś to nadrobic.
Żyje wekendem...mam wolne...:)