środa, 19 czerwca 2013
Zakończenie roku i debata na temat żywienia
Wzruszająco i inaczej...Poraz pierwszy Gabrysia miała faktyczną frajdę z występów...bez stresów...i zmęczenia...Odważnie i śmiało mówiła do mikrofonu...tańczyła śpiewała...od początku do końca zadowolona i dumna z siebie.
Kiedyś tremowała ją Pani od rytmiki która pomaga w przygotowaniu takich występów,zwłaszcza horeograficznie,Gabrysia miała z nią problem...nie lubiła...stresowała się i to było widac...wzrok uciekała z stronę owej Pani i ściana...nogi odmawiały posłuszeństwa...mur...widac było,że coś jest na rzeczy...ale chyba te czasy mamy za sobą...
Było pięknie...
Po występie...temat poruszony przez Panią przedszkolankę i zarazem wicederektorkę naszego przedszkola.
Otóż kilka matek dzieci z naszej grupy bojowo wzięło się za uświadamianie...i wytykanie błędów w jadłospisie naszej szkolnej stołówki...Główny problem-za dużo cukrów...
To,że dzieci jedzą galaretkę....i raz na dwa tygodnie kulki czekoladowe na mleku...no i czasem soki...a nie woda czy kompot.
Trzy matki...z petycją...pukające do drzwi dyrektorki...nękających rodziców...itp....
Ja nie wiem ale tym ludziom się chyba poprzewracało we łbach...
Mamy na prawdę świetne przedszkole-publiczne...panie zaangażowane w swoją pracę i w dzieciaki...jadłospis zróżnicowany...dostosowany do norm europejskich...przecież nie wymyślony przez człowieka z ulicy bądz z kosmosu tylko fachowca.
Kuchnia na miejscu,a nie jak w wielu innych przypadkach catering...A to jeszcze za mało...
Moje dzieci jedzą słodycze.Otwarcie o tym mówię...Ale nie mam problemów gdy mówię dośc i basta...akceptują to...Czy chowanie dzieciaka pod kloszem ustrzeże go przed pokusami...macdonaldem...batonami...itp...
NIE.Moim skromnym zdaniem nie...Sztuką jest dac dziecku swobodę i prawo wyboru,nauczyc co jest dobre,a co może szkodzic...uświadamiac...i rozmawiac,a nie pobywac przyjemności zjedzenia czekoladowego cukierka bądz pączka raz na jakiś czas...To jest chore dla mnie...
sobota, 15 czerwca 2013
poniedziałek, 10 czerwca 2013
czwartek, 6 czerwca 2013
Z cukierkami
Poszła do przedszkola.
Pierwszy raz...obchodzi z kolegami swoje urodziny...i z wielką dozą nieśmiałości...
Z jednej strony radośc...z drugiej przejęcie i obawa(nie wiem dlaczego)że dzieci będą się z niej śmiały-jak mówi...
Tłumaczę,że musi rozróżnic wyśmiewanie się od uśmiechów,ale ona chyba strasznie potrzebuje w tym momencie akceptacji ze strony rówieśników...i dlatego ma opory...
Wystrojona w spódniczkę...z kwiatem we włosach...i pomalowanymi na różowo paznokciami wkroczyła do sali żabek...
Zobaczymy jak wrażenia...
Pierwszy raz...obchodzi z kolegami swoje urodziny...i z wielką dozą nieśmiałości...
Z jednej strony radośc...z drugiej przejęcie i obawa(nie wiem dlaczego)że dzieci będą się z niej śmiały-jak mówi...
Tłumaczę,że musi rozróżnic wyśmiewanie się od uśmiechów,ale ona chyba strasznie potrzebuje w tym momencie akceptacji ze strony rówieśników...i dlatego ma opory...
Wystrojona w spódniczkę...z kwiatem we włosach...i pomalowanymi na różowo paznokciami wkroczyła do sali żabek...
Zobaczymy jak wrażenia...
środa, 5 czerwca 2013
5
To moja szczęśliwa liczba.Tak myślę.Cyfra ta przewija się ciągle w moim życiu...Począwszy od numeru mieszkania w którym całe życie mieszkałam...a kończywszy na dniu w którym urodziłam Gabrysię...moją pierwszą wspaniałą córkę...
A dziś kończy 5 lat...5.czerwca.
Gdy pomyślę o tamtym dniu ciarki przechodzą mi po plecach...To niesamowite,że jest już taka duża...
Dumna z niej jestem i już...mimo iż narzekam...że czasem mi ciężko...
Ona jest wspaniała...kocham Cię...malutka...
c.d.n.
A dziś kończy 5 lat...5.czerwca.
Gdy pomyślę o tamtym dniu ciarki przechodzą mi po plecach...To niesamowite,że jest już taka duża...
Dumna z niej jestem i już...mimo iż narzekam...że czasem mi ciężko...
Ona jest wspaniała...kocham Cię...malutka...
c.d.n.
Subskrybuj:
Posty (Atom)