środa, 30 października 2013

Zaglądam

codziennie...na inne blogi...czytam,sprawdzam co u kogo się dzieje.Sama na pisanie nie mam chęci...weny...zbieram się,ale tyle rzeczy się dzieje i tyle umknęło mej uwadze,że trudno znów zacżac coś skrobac...ale postaram się.
Obecnie na urlopie ja.Nadrabiam przede wszystkim domowe zaległości.
Dzieciny duże...inne...
Gabrysia chodzi do przedszkolnej zerówy,regularnie bez przerw,bo o dziwo bez chorób.
Stroi się i tu trochę kłopotu...bo swoje zdanie ma,i jak na razie wojne toczymy o spodnie,a nawet o getry.
Ubiór pożądany i jedyny do zaakceptowanie przez nią na dzień dzisiejszy to bluzka,spódnica bądź sukienka i rajstopy.Love rajstopy do bólu.Dla mnie nie do pojęcia-pamiętam z dzieciństwa jak ich nienawidziłam...jak mnie drapały i denerwowały gdy zjeżdżały z pupy.Córka ma-wręcz przeciwnie.w ogóle dużą uwagę przywiązuje do swojego stroju,przejmuje się tym,co mnie niepokoi,często pyta co ubierzemy jutro mimo,iż chodzi ciągle w tym samym.
Pytałam czy może ci ktoś coś przykrego powiedział w przedszkolu...pytałam dlaczego...?Ale ona nic mi na to konkretnego nie odpowiedziała więc stwierdziłam,że to po prostu kolejny etap jej rozwoju.
Ale osobiście doprowadza do szału,bo wyjście z nimi dwiema rano do przedszkola staje się koszmarem i sprawdzaniem ludzkiej cierpliwości.Poza tym zastanawiam się czy metodą w tej sytuacji jest odpuścic niech nosi co chce,wspierac i utwierdzac w jej indywidualności?czy namawiac...przekonywac...?Skłaniam się ku tej pierwszej opcji ale jak na razie jeszcze nie wdrożyłam w życie.
Faza na gry w telefonie.Na dzień dzisiejszy myślę,że w miarę opanowana,ale jeszcze parę tygodni temu było trudno...Chciała często,wściekała się...gdy zabraniałam.Teraz mamy swoje zasady...i jest ok.To już nawet Mela potrafi wodzic palcem po dotykowym ekranie telefonu.
Faza na litery-pisanie zgadywanie...tudzież na plus.Lubi pisac...rysowac...kolorowac...robi to świetnie.Choc w przedszkolu gdy ma wykonac zadanie postawione przez Panią ostatnia kończy denerwuje się i nie bardzo jej wychodzi...trema ją zżera.
Gabrysia to zagadka.Jest obecnie nie przewidywalna.Nie ufam jej może to głupio brzmi ale nie bez przyczyny to piszę...gdy mówię stój,bo jadą samochody nie mam pewności czy stanie.Niby słucha ale obawiam się,że zrobi mi na przekór...Taki wiek czy taka ona?
Lubi jak wszystko jest po jej myśli...jest indywidualistką,obserwatorem i nadwrażliwcem-tak mówią Panie w przedszkolu.Pytałam czy nadaje się do pierwszej klasy,bo w przyszłym roku musi isc...odpowiedź była pozytywna...ja jednak mam obawy,po względem emocji...
Amelia.!13 kg żywej wagi.Nie jest gruba ale mocno zbudowana,bo apetyt ma wielki,wiecznie głodna...Wciąż mało mówi,ale zauważam postępy więc się nie martwię.Poza tym jest za mała na logopedę.Za to zręcznościowo świetna.Jeździ z zamiłowaniem na rowerku biegowym i każdej hulajnodze...wspina się,skacze tańczy,śpiewa Panie Janie,Sto lat...pije Kuba do Jakuba...i Pani Zo...zo..zo...itd.rzecz jasna po swojemu ale melodie zachowuje.Uwielbia misie i koniki.Jest twarda nie daje się siostrze.Potrafi ugryśc...uderzyc...popchac...
Ich relacje myślę,że są normalne...choc codzienne małe wojny trwają...kłótnie,płacze...mamo...mamo...i mamoo!!!Czasami się we mnie gotuje...


5 komentarzy:

  1. Znam te problemy, bo tez mam dwie dziewuchy. Co do ubrań - szykujemy dzień wcześniej to, co ona chce. Lubi przede wszystkim spódniczki i sukienki - na szczęście woli to pierwsze. Mam też sposób na getry - nosi je z ulubionymi bluzeczkami. A te ulubione są z kotkami, konikami - zwierzątkami po prostu i ewentualnie jakaś księżniczka. Wtedy jest OK. Nie przepada za dżinsami, ale nie dziwię się, źle się siedzi na dywanie w takich spodniach.
    Problem z telefonem mam za to z młodszą - jak widzi telefon, to nie da mi spokoju dopóki nie dam jej sie pobawić, a potrafi się nim genialnie obsługiwać. I z tym zaufaniem też młodsza jest niepewna - nie wiem kiedy jej sie odwidzi trzymanie mnie za rękę....
    Dobrze, że masz urlop - złapiesz trochę oddechu :-)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cenne uwagi.Dziękuje.Pocieszające jest usłyszec,że u kogoś też tak jest...bo czasami myślę że to tylko u mnie taki cyrk.Ja to chyba nie jestem zbytnio tolerancyjna...:)Lubie jak jest tak jak ja chce...ale wiem,że trzeba jej-im dac swobodę...wiem że muszę odpuścic,powalczyc ze sobą.Najgorsze jest to...że są takie dni kiedy na prawdę już nie wytrzymuje i niestety kończy się na krzyku...:(moja wina...i nie czuje się z tym dobrze.

      Usuń
    2. Heh, wiesz, ja też mam wrażenie, że jestem za mało toleranacyjna. Ale cały czas sobie powatzram, że to jest mały myślący człowiek i może mieć swoje zdanie i ma prawo się ze mną nie zgadzać. Każdy am lepsze i gorsze dni, czasem każę jej założyć to co ja wybrałam, a czasem pozwalam jej się ubrać samej od stóp do głów. A czasem idziemy na kompromis ;-) Takie życie..... A krzyczą chyba wszyscy, których znam. Nie ma powodu robić sobie z tego wyrzutów, trzeba tylko umieć powiedzieć sobie, dziecku: niepotrzebnie się denerwowałam, nie miałam racji, miałam zły dzień, też nie potrafię utrzymać emocji na wodzy.... Jesteśmy tylko ludźmi :)

      Usuń
  2. Hihi... może to młode pokolenie tak ma?
    Ja też nienawidziłam spódnic, sukienek, rajtuz... chciałam wyglądać jak chłopak i za chłopaka być uważaną... Do dziś wolę i noszę tylko dżinsy.
    A moja córa... tak samo jak Twoja: spódniczki, sukienki, rajtuzy, rajstopki.
    A jeszcze koraliki, dodatki, przepaski do włosów - też mają dla niej ogromne znaczenie.

    Ubiera się sama i sama szykuje ubrania do przedszkola. Ma tu (do)wolność.
    Najwyżej czasami jest bardzo, bardzo kolorowa :-)
    My tylko prosimy o małe poprawki - w stylu, żeby jednak coś z długim rękawem, bo na krótki za zimno, że jednak nie sandałki, bo pada, że lepiej cieplejszą kurtkę...

    I czasami też mnie szlag trafia, gdy ona nie może naszykować się do wyjścia, bo potrafi się przebierać, stroić jak modelka....a my na nią czekamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak to z babami jest:)U nas też dodatki mają znaczenie,a włosy i fryzura to odrębna historia.Spróbowałam wczoraj namówic ją na getry oferując ulubioną bluzeczkę-niestety nie zgodziła się...No cóż.Muszę się pogodzic z jej indywidualnością i dac jej swobodę w jej wyborach...Dzięki wielkie za komentarz.Pocieszające...

      Usuń