środa, 29 maja 2013

Mama

Dumnie brzmi to słowo.I ja jestem dumna...choc narzekam...przynudzam i zamartwiam się ciąglę...bo już taką mam naturę...Jestem mamą narzekaczką i krzykaczką,chyba bardziej surową niż tata...trochę taką włoską myślę...ale...mam też nadzieję byc mamą która rozumie,słucha,i znajduje czas dla nich...ciepłą...chciałabym by tak mnie odbierały...bo one to największy skarb.Moje dziewczyny...Bywają nieznośne...kapryśne...i dają popalic...ale czym by było moje życie bez nich...
Nie umiem i nie chcę sobie wyobrazic...
Jestem inna...niż moja mama...trochę inaczej podchodzę do życia,może przez czasy w których żyjemy...ale wiele też mamy wspólnego...Czasami łapię się na tym że powtarzam jej słowa...do moich córek...
Moja mama...była i jest najlepszą mamą jaką mogłam sobie wymarzyc...ciepła...poświęcająca się do granic...rezygnująca z siebie...dla mnie...jedynego dziecka...może nie potrzebnie...ale nie umiała inaczej bo jej miłośc była bezgraniczna.Przez to zaniedbała siebie...wygląd...pasje...znajomych...
To źle...to smutne...Czasami mam wrażenie,że zmarnowałam jej życie...choc ona tak nie myśli...
Zawsze wiedziałam,że jestem dla niej całym światem...zawsze to czułam...łączy nas silna więź...

A ja jako matka dziś dostałam od małżonka nowiusieńki bialutki smatfonik...
To wielki prezent...zwłaszcza,że poprzedni ostatnio zalałam doszczętnie kawą...i zdana byłam na stary tel...zawieszający się co chwilę...z baterią która trzymała dzień...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz