czwartek, 13 grudnia 2012

Chorobowo

Witaj zimo...witaj gilu...!
Poza gilami całej rodziny,jelitówkami...itp.Meluta ma chore gardło i zapalenie ucha,a w zasadzie dwóch.Kropelki w użyciu...oraz antybiotyk-niestety.Jest lepiej-ona spokojniejsza.Bo ostatnie noce były koszmarem.Nikt nie wiedział co jej jest.W poniedziałkową noc gdy ja byłam w pracy Malusia dała taki koncert,że aż serce się krajało...małżonek zestrsowany...na miejscu,ja słysząc przez telefon takie płacze będąc z dala myślałam,że mi serce pęknie...a dzieciątko rycząc wciąż wołało mama....Boże!Bo ta mama powinna byc...
Strasznie się zle z tym czułam.Na ratunek przyszła teściowa i jakoś utuliła dziecię które długo jeszcze łkało we śnie...
Z racji chorób moje dwie nocki środową i czwartkową-odwołałam...Kierowniczka super pełne zrozumienie.Idę dopiero we wtorek.I taki luzzz...mimo chorób...jaki komfort psychiczny mam wiedząc,że nie muszę iśc do roboty...coś wspaniałego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz