czwartek, 20 grudnia 2012

Jestem...a jakby mnie nie ma

Dycham...ciężko bo choróbsko mnie powala.Dwie nocki z rzędu...i zatoki zawalone...to kombinacja ścinająca z nóg.Dziś po mega tyrce w robocie...i odespaniu może godziny...ledwo zipię...Gabki nawet nie byłam w stanie odwieśc do przedszkola...z pomocą nie przyszedł nikt.
Oczy bolą...najbardziej.W pracy się przeraziłam bo nagle zaczęłam źle widziec...za mgłą...a oczy robiły się mokre...i lepkie...otarłam i zobaczyłam dziwną maź...ropa...wodnista...napływała co rusz...
Masakra.A w pracy...ech ludzie listy piszą chciało by się rzec i allegro chyba króluje...miałam poczucie że pracuje w kamieniołomach...
Wczoraj też nie dużo spałam...bo teściowa już na wstępię zakomunikowała...że musi jechac po dentkę do roweru dla teścia...Oczywiście wszystko jest takie ważne...Mniejsza z tym...zmęczona się czuje...dłonie brzydkie jakbym ich nie miała...
Dzieciaki dokazują...a mnie to wkurza bardziej niż zwykle...nie mam cierpliwości za grosz.Czuje się podle...Czekam na te święta...bo se przynajmniej pojem:)
Po co się tak zażynac...ile można znieśc...już niedługo bo w styczniu już będę na innym dziale...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz