piątek, 1 lutego 2013

Chorowanie

O ile chorowanie starszej jest do zniesienia...to młodsze dziecię jest po prostu obłędem...
Starsza leży ogląda w kółko świnkę peppe...pozwalam bo to wyjątkowy czas...przysypia,budzi się....coś przekąsi lub nie zje...poprzytula się...jest mało wymagająca i słodka...
Młodsza dla odmiany wisi na mnie mnie nieustannie...kwiląc...szarpiąc...i dojąc...non stop...do bólu...rzecz jasna mojego...Tego karmienia piersią obecnie mam po dziurki w nosie...choc z drugiej strony w takowej sytuacji przy braku apetytu człowiek sobie myśli...chociaż tego cyca poje...
Ciężko jest...o dziwo mnie nie rozłożyło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz