wtorek, 26 lutego 2013

O edukacji...

Dziś przy okazji zawiezienia dziewczyn do przedszkola skorzystałam z okazji by zamienic z panią przedszkolanką parę słów...w sumie sprawa początkowo dotyczyła Gabki,która wieczorem stwierdziła w płaczu,że nie lubi Pani od rytmiki...bo ją popchnęła...i że nie pójdzie do przedszkola...i że nie można sikac w czasie zajęc,a jej sie chce...i że pani mówi,że się zagapia i wogóle trochę dramatycznie było...Kwiestia ta została wyjaśniona...i mam nadzieje,że z dzisiejszymi zajęciami nie będzie problemu ale to się okarze...
W rozmowie z Panią...zszokowałam się,albowiem zupełnie nie byłam świadoma faktu iż nasze dzieci czyli teraźniejsze czterolatki...w przyszłym roku idą jeszcze do pięciolatków...a później od razu do szkoły...omijając tzw.zerówkę.Pierwsza klasa...Jestem w szoku bo myślałam,że nasz rocznik czyli 2008 jeszcze ma wybór...ale nie???
Przeraża mnie owy fakt.Nie sądzę by moja Gabrysia się nadawała wówczas do pójścia do szkoły...zwłaszcza emocjonalnie...Ona jest wrażliwcem...jest typem obserwatora...nieśmiała...i trochę zamknięta w sobie...jak ona da radę...wierze,że da...bo wirze w nią...bo i ja też taka właśnie byłam...i poradziłam sobie.Ale boję się...bo wiem jak jej będzie ciężko z własnego doświadczenia i jak pewne rzeczy będzie przeżywac....
Nie wiem co mam sobie o tym myślec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz