dopadło mnie 38 stopni gorączki.Wczoraj w pracy miałam 38.9...nafaszerowana lekami...trochę pomagały i jakoś wytrzymałam.
Nos zaskorupiały...skóra wręcz schodzi od ciągłego smarkania...No i nie wyśpisz się człowieku.Czyś zdowy czyś chory.
Wróciłam po 6.00 i spałam do 9.00 jeżeli można nazwac to snem...z dwójką dzieciów na grzbiecie...tarmoszących się i wijących po mnie...co rusz skaczących sobie do oczu tudzież śmiejących się do rozpuku...gdzie w danej chwili dla mnie bez znaczenia bo tak czy siak głośno było...i wkurwiająco.Od czasu do czasu jeszcze trzeba było udostępnic młodszej cycola...Wstałam gdy starszaczka stwierdziła...Mamo...jestem głodna...mamooooo!!!!!
A wczoraj...scenariusz podobny...Wiecie co,teściowa to nawet mi chleba nie kupiła wiedząc,że chora z dwójką dzieci...a ona na mieście była...No normalnie ręce opadają.A małżonek ok 17.00 wrócił...rano zostawił mi kartkę z informacją bym mu jaąś szybę odebrała...gdzieś tam...ale na sczczęście poradził sobie sam...Co to ja k...jestem multizadaniowiec...czy jakiś cyborg...?
Wieczorem trzeba było jechac po kawałek kromki chleba no i rzecz jasna po leki umożliwiające życie w takich warunkach...kto pojechał...Ja...?Dreszcze gorączka ale co tam...małżonek za bardzo zmęczony...
W samochodzie się poryczałam...bo to jest na prawdę takie smutne...mogę liczyc tylko i wyłącznie na siebie...
Marzenie.Znaleźc sobie norkę i schowac się w cipelutkiej pościeli....na przynajmniej parę dni.Uciec od dzieci...domu...i tego obłędu...
Nie daje rady...nie ogarniam...dre się...z niemocy...
Bardzo współczuję! Tez choruje i tez goraczkowałam i tez dreszcze miałam i dlatego tak rozumiem i współczuję :(. A teściowej to ... się należy! Dzielna z Ciebie Kobitka jest!
OdpowiedzUsuńZdrówka!!!!!!
Nie lubie zimy,właśnie przez choroby;(Dzięki
UsuńŚciskam...
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuńwspółczuję :/
OdpowiedzUsuńChoroba to nic fajnego.Plus jeszcze wszystko dookoła co potrafi denerwować równa się ogólna masakra.
trzymam kciuki za lepsze dni.
Może znajdź sobie coś co mogłabyś robić sama i tylko dla siebie??Z dwa razy w tygodniu??
Humor by Ci się na pewno poprawił :)
Świetna rada...chciałabym bardzo i bardzo tego potrzebuje...niestety...wtedy kiedy nie idę do pracy mój mąż ma zlecenia które nadrabia i wraca wieczorem...mama daleko-poza tym po udarze...a teściowa to temat zamknięty...nie mam z kim dzieci zostawic...by uciec choc na chwilę...:(
Usuńczekam wiosny...lata...tym żyję...
dzięki
Za dużo na głowę sobie wzięłaś...tak jak napisałaś- nie jesteś cyborgiem czy tam robotem. A Twoją teściową to bym pizła :)
OdpowiedzUsuńTak...wiem,ale nie mam wyjścia.Za dużo...tak...przy braku pomocy z jakiejkolwiek strony to ponadludzkie...Co do teściowej to zawsze próbuje ją usprawiedliwiac,gdy sytuacja przycichnie gdy jest już lepiej.A później znów bum!Kubeł zimnej wody...na łeb.Dlatego odcinam się od niej jak mogę.Ale niestety nie od wszystkiego się da mieszkając tuż obok...
Usuńmoja teściowa jak się jej nie poprosi to również inicjatywy zero. sama nie pomyśli ale to głąb jest totalny:)ja też dopiero wyszłam z zapalenia piersi, wracałam ze szczepienia (45min pieszo w jedną stronę;/) spotykam teściową a ona mi robi wyrzuty, że dziecka jej nie przyprowadzam a ona się stęskniła(poza tym, że była chora od tygodnia i brała antybiotyk więc jak do chuja mam niby przyprowadzać dziecko)....aaaaa szkodagadać, teściowe to jest temat rzeka. Współczuję CI strasznie,jak to czytam to bym chyba kogoś tam pobiła na Twoim miejscu a przynajmniej darłabym się i bluzgała;/ trzymaj się:*
OdpowiedzUsuńto możemy se przebic piatkę...masz racje to temat rzeka...
Usuń